Głosować na jakość – tak dla polskich rolników

W Krakowie odbyło się spotkanie zorganizowane przez Międzynarodową Koalicję dla Ochrony Polskiej Wsi – ICPPC. W spotkaniu uczestniczyli m.in.: Ake Karlsson – przewodniczący Szwedzkiej Organizacji Małych Rolników, Sir Richard Body – członek brytyjskiego parlamentu, autor wielu książek na temat europejskiego rolnictwa i rozwoju Europy, Luise Hemmer Pihl – duńska dziennikarka i członek Obywatelskiego Ruchu Przeciw Unii Europejskiej, Hanna Mitońska – Związek Rolników „Ojczyzna”, Małgorzata Cieślak – sekretarz Polskiego Stowarzyszenia Chrześcijańskich Przedsiębiorców.

 

Obrońcy polskiej wsi z ICPPC prezentowali i porównywali jakość żywności sprzedawanej w supermarketach, z żywnością wyprodukowaną przez tradycyjne i ekologiczne rodzinne gospodarstwa rolne. Tak więc na jednym stole były m. in. farbowane napoje, szynki i kiełbasy pełne chemikaliów, chleb miękki jak gąbka. Wszystkie produkty sterylnie opakowane w plastik i zawierające substancje chemiczne, których nazwy są nawet trudne do odczytania.
Na drugim stole były m. in. gęste soki owocowe, naturalnie wędzone szynki i kiełbasy, wiejskie masło i sery i duży bochen chleba pieczony tradycyjnymi metodami. Wszystko wyglądało bardzo smacznie, naturalnie i pięknie pachniało.

Ironią jest więc to co słyszymy na co dzień, że to właśnie żywność produkowana przez nasze rodzinne gospodarstwa rolne nie spełnia warunków UE i nie będzie jej można sprzedawać. Przewiduje się, że jeżeli Polska wstąpi do UE z dwóch milionów polskich rolników zostanie mniej niż połowa w wyniku tzw. „restrukturyzacji” rolnictwa, procesu który skutecznie zniszczy kulturową spójność i ekologiczną różnorodność polskiej wsi. Wiele faktów przytoczonych w wykładach przez przedstawicieli krajów, które należą do UE potwierdza te przerażające prognozy. (1)

W ciągu ostatnich dwóch, trzech lat polscy rolnicy są świadkami coraz szybszego kurczenia się ich rynków zbytu z powodu taniego importu, zamykania lokalnych rzeźni i zakładów przetwórczych branży mięsnej i mleczarskiej oraz wdrażania skomplikowanego systemu, często bezsensownych, unijnych regulacji prawnych. Mówi się im, że jest to niezbędne w celu przygotowania Polski do wstąpienia do UE planowanego na rok 2004. Dodatkowym problemem jest wzrastająca ciągle liczba wielkich supermarketów, które powodują znikanie małych sklepów, żywności wysokiej jakości oraz tradycyjnego trybu życia wiejskich społeczności.
Rozwój sieci dużych supermarketów powoduje również likwidację tradycyjnych regionalnych
i lokalnych targów z żywnością i wymusza na rolnikach większą zależność od toksycznej agrochemii i monokulturowej produkcji rolnej.

ICPPC od dawna twierdzi , że Polska nie powinna przystępować do Unii Europejskiej dopóki nie nastąpi całkowite zreformowanie Wspólnej Polityki Rolnej oraz wynegocjowanie dobrych warunków dla zabezpieczenia przyszłości polskich, tradycyjnych rolników.
Musimy uświadomić wszystkim, że 'trawa wcale nie jest bardziej zielona’ po zachodniej stronie polskiej granicy. Prawda jest zupełnie inna. To polska wieś ciągle ma bardzo piękny krajobraz, bogatą bioróżnorodność i niezwykle duży ekologiczny potencjał, którego nie ma w żadnym z krajów UE. To Polska powinna być uznana i nagrodzona za niezwykły wkład dla Europy w zachowaniu wiejskiego środowiska naturalno-kulturowego.
Bez małych, tradycyjnych, rodzinnych gospodarstw z ich proekologicznymi metodami produkcji i wytwarzanej domowymi metodami wysokiej jakości żywności prawdziwe bogactwo polskiej wsi zostanie utracone.

Musimy wykorzystać szansę. Polska ma wyjątkowo dobre warunki żeby rozwinąć rynek na regionalnie i lokalnie produkowaną żywność wysokiej jakości. Przy odpowiednich zachętach, tradycyjne, proekologiczne metody upraw szeroko stosowane przez półtora miliona polskich chłopów mogłyby umiejscowić Polskę przed jej zachodnioeuropejskimi rywalami jako potencjalnego lidera na rynku żywności ekologicznej.