Bioróżnorodność i jej wpływ na rolnictwo ekologiczne

Różnorodność biologiczna (bioróżnorodność) to rozmaitość form i struktur żywej materii, wynikająca z informacji genetycznej tkwiącej w zasobach genowych organizmów na Ziemi.

Bioróżnorodność jest ogromną siłą organizmów. Daje roślinom i zwierzętom szanse przystosowania się do zmieniających się warunków środowiska. Stanowi zabezpieczenie żywnościowe na wypadek klęski żywiołowej czy zarazy, która może dotknąć nagle pewnych odmian roślin czy zwierząt. Dzięki różnorodności można w sposób naturalny krzyżować odmiany i uodparniać je na przeróżne zagrożenia, nadając im nowe cechy odpornościowe, bez uciekania się do wciąż niebezpiecznych metod inżynierii genetycznej.

Dzikie lub dawne odmiany uprawne mają wiele cech korzystnych, takich jak odporność na choroby, susze lub zimno, mogą wcześnie wydawać owoce lub dobrze się przechowywać. Tylko bioróżnorodność genetyczna jest w stanie uratować ludzkość przed katastrofą głodu. Niestety, wysiłki hodowli stawiania na ilość kosztem jakości spowodowały zanik wielu tych pożytecznych cech.
Ochrona bioróżnorodności to naczelny cel wszystkich przedsięwzięć w ochronie przyrody.
Polska jest jednym z niewielu krajów Europy o wielkich zasobach bioróżnorodności.

Bioróżnorodność w rolnictwie

Od samego zarania człowiek zmieniał swoje otoczenie w taki sposób, żeby osiągnąć z tego jak największe korzyści. W wieku XX niszczenie przyrody przybrało zastraszające rozmiary. Współczesny człowiek uważa, że potrafi się całkowicie uniezależnić od przyrody, a dzięki najnowszym technikom inżynierii genetycznej stworzy ją na nowo w takiej postaci, w jakiej będzie chciał.
Sposób uprawy zadecyduje o tym, czy zachowamy bioróżnorodność.

Z rolniczego punktu widzenia wyróżniamy:
– różnorodność biologiczną dzikich gatunków, odmian roślin i zwierząt żyjących na terenach rolniczych,
– różnorodność biologiczną gatunków, odmian, ras roślin i zwierząt udomowionych, czyli tych uprawianych i hodowanych przez człowieka.
Obydwa rodzaje różnorodności zależą wzajemnie od siebie.
Dla tej pierwszej szczególnie duże znaczenie mają zadrzewienia śródpolne, zagajniki, kępy krzaków, stare – nawet nieużytkowane – sady, spróchniałe drzewa i powalone pnie, miedze, małe oczka wodne, kręte, małe strumyki, torfowiska, mokradełka, a nawet sterty kamieni czy gałęzi.
Dla odbudowy i zachowania różnorodności wielkie znaczenie mają tak zwane korytarze ekologiczne. Są to długie pasy dzikiej roślinności, nienawożone i nieuprawiane obrzeża pól, zakrzewione i zadarnione pasy wzdłuż dróg i cieków wodnych, które łączą się z niewielkimi kępami drzew i zagajnikami w sieć dającą schronienie wielu gatunkom zwierząt. Nie wszystkie zwierzęta mogą tak jak ptaki czy sarny łatwo przemieszczać się. Wiele gatunków potrzebuje ciągłych korytarzy. Nawet kilkumetrowa przerwa stanowi dla nich przeszkodę nie do przebycia. Dotyczy to także roślin. Powstają specjalne programy, których celem jest ochrona lub odbudowa takich korytarzy.

Co niszczy bioróżnorodność:
– herbicydy powodują wyginięcie wielu gatunków roślin,
– środki owadobójcze tępią nie tylko owady szkodliwe, ale także pożyteczne, a to z kolei powoduje wyginięcie lub ograniczenie liczebności wielu gatunków zwierząt, np. ptaków    (skowronków, kuropatw),
– nawozy sztuczne, stosowane na użytkach zielonych, powodują bujny rozrost niektórych traw kosztem wielu bardzo cennych, chociażby ze względu na wartość leczniczą i odżywczą dla zwierząt i ludzi, gatunków ziół,
– wczesne koszenie łąk powoduje niszczenie wielu gniazd ptasich, a zioła nie wytwarzają nasion – łąka ubożeje.
Teraz nadchodzi kolejne, bardzo poważne zagrożenie – są to uprawy roślin genetycznie modyfikowanych.
Dlaczego uprawy roślin genetycznie modyfikowanych, inaczej zwanych transgenicznymi, są tak groźne dla bioróżnorodności, a przez to dla rolnictwa, dla nas, dla naszych dzieci i wnuków?

Zniszczona różnorodność i środowisko

Niszczymy lokalnie zróżnicowane rolnictwo przez zastępowanie go wielkimi, monokulturowymi farmami. Genetycznie modyfikowane rośliny są uprawiane głównie na wielkich monokulturowych polach, a ponieważ wiele z nich zawiera „wbudowaną” odporność na działanie herbicydów, użycie tych niebezpiecznych chemikaliów wzrasta. Toksyczne chemikalia niszczą życie w glebie, powodują, że staje się ona martwa, jałowa. Taka gleba szybko ulega erozji, potrzeba potem dziesiątków lat, aby z powrotem ożyła, zregenerowała się.
Monokulturowe uprawy pozbawiają rolników pracy – powiększają bezrobocie na wsi.
Lokalne odmiany roślin są zastępowane przez gatunki dostosowane do produkcji monokulturowej.
Transgeniczne rośliny mogą krzyżować się z pokrewnymi chwastami. Na przykład rzepak może skrzyżować się ze spokrewnionymi gatunkami i w ten sposób przekazać odporność na herbicydy chwastom lub sam stać się chwastem. Powstałe w obu przypadkach super chwasty będą wymagały większego użycia toksycznych środków chemicznych do ich zwalczania.
Wyprodukowana przez Novartis kukurydza zmodyfikowana została „zaopatrzona” w „umiejętność” wytwarzania środka owadobójczego. Nie dosyć, że może ona zabijać wszystkie owady (także te pożyteczne), to jeszcze może spowodować powstanie uodpornienia wśród szkodników. To może oznaczać więcej chemii oraz większe zniszczenia w uprawach rosnących w pobliżu pól transgenicznych i obniżenie żyzności gleb.

Zagrożone przychody rolników i społeczności wiejskich

Inżynieria genetyczna wzmacnia kontrolę potężnych korporacji nad rolnictwem. Giganci chemiczni obejmują monopolistycznymi prawami własności wyprodukowane przez siebie nasiona. To oznacza, że rolnicy nie będą mogli zbierać nasion do obsiewania w następnym sezonie, tak jak to normalnie ma miejsce.
W momencie kiedy zmutowane nasiona zostaną opatentowane, rolnicy będą zmuszeni do zapłacenia za ziarno każdego roku. Wiele roślin może stać się nieosiągalnymi dla rolników – dotyczyć to może zarówno roślin powszechnych na całym świecie, jak też lokalnych odmian, które wcześniej były w sposób nieograniczony wykorzystywane przez lokalne społeczności.
Całe cykle produkcji – od nasion, poprzez zbiory, przetwarzanie do sprzedaży żywności – mogą dostać się pod kontrolę korporacji międzynarodowych, a lokalne metody produkcji żywności mogą zostać wyeliminowane. Obecnie na wszystkich głównych zbożach (w tym m.in. kukurydzy, pszenicy i ryżu) stanowiących źródło 50% żywności na świecie, korporacje prowadzą eksperymenty genetyczne.

Powiększenie biedy

Rolnicy, którzy kupują genetycznie zmodyfikowane ziarno, uzależniają się od korporacji międzynarodowych – producentów mutantów. Na przykład w przypadku Monsanto, rolnicy chcący uprawiać transgeniczną soję muszą najpierw zapłacić wysoką cenę za ziarno, następnie podpisują umowę, że będą używać herbicydu firmy Monsanto (Roundap), oraz że zgadzają się na dokonywanie przez przedstawicieli korporacji kontroli w gospodarstwie.
Technologicznie zaawansowane, zmutowane rośliny, których użycie jest powiązane z wykorzystaniem chemikaliów, nie przyniosą także korzyści małym rolnikom w biednych regionach świata. Tak samo jak nie stać ich na stosowanie chemii, nie będą w stanie kupić drogich roślin transgenicznych. Takie produkty nie stanowią rozwiązania dla najbiedniejszych i najbardziej głodnych. Są natomiast korzystne dla promujących je korporacji chemicznych, nastawionych na osiągnięcie szybkiego i dużego zysku.
Sami rolnicy coraz częściej odmawiają uprawy genetycznie zmodyfikowanych roślin. W Szwecji główna organizacja rolników LRF zażądała, żeby producenci paszy dla zwierząt zadeklarowali niewykorzystywanie składników genetycznie zmodyfikowanych. W Szwajcarii zaniepokojeni farmerzy przyłączyli się do producentów żywności, konsumentów oraz Greenpeace’u i wspólnie zaskarżyli decyzję rządu o wpuszczeniu soi transgenicznej na rynek tego kraju. W Stanach Zjednoczonych mleczarskie gospodarstwa rodzinne bojkotują rBGH (genetycznie zmodyfikowany hormon wzrostu bydła) – inny produkt Monsanto, który powoduje silny stres u krów mlecznych i zagraża bankructwem tysiącom rodzinnych gospodarstw mleczarskich w całym kraju.
Uprawy GMO zagrażają rolnictwu ekologicznemu, wręcz mogą je całkowicie wyeliminować.
Rolnicy produkujący żywność metodami ekologicznymi są szczególnie poirytowani faktem użycia przez korporację Ciba Geigy genu bakterii Bt (Bacillus thuringiensis) w GM kukurydzy. Bakteria ta jest naturalnym sprzymierzeńcem rolników ekologicznych w uprawach bez chemii – zwalcza szkodniki. Wbudowanie do kukurydzy genu tej bakterii może uodpornić szkodniki i w ten sposób bakteria Bt stanie się bezużyteczna.

Ochrona bioróżnorodności biologicznej w naszym najbliższym otoczeniu zależy przede wszystkim od nas samych.
http://www.promocjaspa.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=124;bioronorodno-i-jej-wpyw-na-rolnictwo-ekologiczne&catid=37;ciekawostki&Itemid=61