Krystyna Zając

Szanowni Państwo!

Jestem tu, bo będąc radną dużej wiejskiej gminy w rolniczym rejonie województwa mazowieckiego, poczuwam się w obowiązku zabrania głosu w sprawie zamiaru wprowadzenia przez nasz Rząd ustawy o wprowadzeniu do upraw genetycznie modyfikowanych organizmów. Ustawy, która budzi zarówno u mnie, jak i w społeczeństwie, które reprezentuję wielkie obawy, a nawet strach. Postaram się przedstawić Państwu swoje i moich wyborców obawy dotyczące upraw transgenicznych, a także przykłady, ze są one zarówno dla konsumentów, jak i rolników naprawdę czymś złym, niezbadanym do końca, a mogącym niestety doprowadzić nawet do zniszczenia bioróżnorodności w naszych ekosystemach i narazić następne pokolenia na nieodwracalne i negatywne skutki ważące na ich zdrowiu i życiu.

Zadaniem moim jako radnej, nauczycielki i mieszkanki tego kraju jest prezentowanie zdania również w tym temacie w oparciu o opinie niezależnych ekspertów i zaniepokojonych obywateli, a nie stanowiska silnego lobby związanego z przemysłem rolno – spożywczym, bo ci przedstawiają żywność GMO jako lek na wszelkie zło i bolączki współczesnego świata. Jednak, gdy bliżej poznamy te intencje, okaże się że genetycznie modyfikowane uprawy, to jedynie sposób na pomnożenie zysków producentów tych roślin i zależnych od nich instytucji i laboratoriów naukowych. Wiadomo też, że od momentu dopuszczenia komercyjnych upraw roślin genetycznie modyfikowanych prowadzone są na całym świecie badania nad oddziaływaniem tych odmian na inne organizmy żywe. Badania te skupiają się wokół kilku głównych problemów, a przede wszystkim dotyczą oddziaływania na środowisko kukurydzy MON 810. Na podstawie tychże badań stwierdzono:

  • Wytwarzane przez wspomnianą kukurydzę toksyczne białko (Cry1Ab) zwalcza nie tylko szkodnika kukurydzy – omacnicę prosowiankę, ale także inne organizmy żywe nie będące gatunkami celowymi tej modyfikacji. Kolejne publikacje z lat min.2006 i 2008 idą jeszcze dalej, dowodząc iż ta kukurydza produkująca toksyczne białko powoduje wyższą śmiertelność wśród zwierząt min. motyli i biedronek.
  • Bardzo niepokojący jest wynik badania nad działaniem wspomnianego białka na pszczoły miodne, u których po spożyciu kukurydzy MON 810 upośledzeniu ulega zdolność orientacji, a także wymieranie całych rojów pszczół (badania Ramirez – Romero)
  • Prowadzono też badania wpływu tejże kukurydzy na kręgowce min.szczury i myszy. Okazało się, że pod wpływem spożywania kukurydzy MON 810 komórki wątroby tych zwierząt zmieniały kształt i odpornośc.(badania Malatesta z uniwersytetu w Urbino we Włoszech)
  • Inne zespoły naukowców stwierdziły, że szczury i myszy po spożyciu kukurydzy, wskutek obecności w niej toksycznego białka, wykazywały wyższą śmiertelnośc oraz występowały w ich komórkach rozrodczych zmiany zwyrodnieniowe. Te niepokojące wyniki badań na zwierzętach sugerują możliwy negatywny wpływ także na organizm człowieka
  • Oprócz bezpośredniego zagrożenia dla organizmów żywych, zebrane prace analizują oddziaływanie upraw GMO na inne uprawy, a w konsekwencji na rolnictwo. Jednym z niebezpieczeństw jest min.pojawienie się „superchwastów”
  • Ponadto badania Pineyro-Nelsona i innych z 2009 roku wskazują jednoznacznie na fakt, iż transgeniczne rośliny rozprzestrzeniają się samoczynnie w środowisku, czyniąc nieskutecznym strefy buforowe.
  • Wbrew pierwotnym założeniom uprawy GMO zwiększyły zużycie pestycydów i skażenie środowiska.

Rolnicy z mojego terenu na początku też zachwycali się wizją dochodów z tytułu wprowadzenia GMO do upraw. Jednak po przedstawieniu im wyników badań i obejrzeniu filmów min.”Życie wymyka się spod kontroli” i „Świat według Monsanto”zmienili diametralnie swoje stanowiska! W świetle analizy wyników badań i rozmów z autorytetami w tej dziedzinie, którzy przedstawiają tu na tym forum swoje spostrzeżenia stwierdzam jednoznacznie, że zarówno ja, jak i społeczeństwo, które reprezentuję jesteśmy stanowczo przeciwko ustawie, dzięki której GMO pojawi się na naszych polach! Jesteśmy też przekonani, że za GMO przemawia interes korporacji oraz osób i instytucji uzależnionych od produktów tych korporacji, bo posiadają one patenty na określone sekwencje DNA. Im większe skażenie GMO, tym większy zakres korporacyjnej władzy! Rolnicy, którzy kupują ziarno GM, uzależniają się od chemicznych korporacji, ziarna są patentowane i trzeba je kupowac co roku od producenta, a więc zysk trafia w dużej części do producentów nasion objętych patentami. Stwierdzono także, że dochodzi na dużą skalę do krzyżowania roślin GM z konwencjonalnymi. Pyłki roślin GM przenoszone są przez wiatr, owady i ludzi na sąsiednie uprawy. Badania przeprowadzone w Anglii na Uniwersytecie w Reading wykazały, że rzepak oleisty krzyżuje się w drodze zapylenia z dzikorosnącymi gatunkami kapustowatych, tworząc superchwasty, a jego pyłek może być roznoszony w promieniu 26 km.

Zatem, co się stanie kiedy np. nasza flora bakteryjna przejmie gen powodujący wytwarzanie środka owadobójczego albo terminator zabijający nasiona w drugim pokoleniu? Czy, aby na pewno fakt, że od około 20 – 30 lat spożywamy modyfikowane genetycznie rośliny, nie ma nic wspólnego z gwałtownie rosnącą liczbą alergii, zachorowań n nowotwory oraz postępującą epidemię bezpłodności?

Oby rozpowszechnianie GMO było tylko skutkiem chciwości i głupoty, bo jeszcze akcja edukacyjna w takim przypadku może nas uratowac. Bowiem bardzo łatwo jest ulec fascynacji technologią, szczególnie w dobie wysokiej specjalizacji.

Obecna sytuacja jest bardzo niepokojąca. Technologia, jaką przedstawia się zazwyczaj jako jedno z największych osiągnięc ludzkości, jest bardzo niestabilna. Rozsądek nakazuje prowadzenie dalszych badań, inaczej patrząc na to wszystko, możemy stwierdzic , że bez naszej zgody jesteśmy poddawani eksperymentowi, którego skutków nikt nie jest w stanie przewidzieć!

Na zakończenie pragnę przytoczyc słowa posłów Komisji Europejskiej . Po pierwsze: kto w UE nie chce GMO, ten go nie ma (świadczą o tym postawy Francji, Niemiec, Grecji) i KE nie jest w stanie go zmusic. Zatem niezrozumiałe i nieprawdziwe wydają się słowa rządu polskiego, że musimy wpuścic GMO, bo Unia nas do tego zmusza. Po drugie: Unia nic nie wie o uprawach GMO w Polsce. W świetle unijnej statystyki jesteśmy krajem wolnym od GMO. Zatem , uznana za podstawę polityki Unii Europejskiej Zasada Ostrożności powinna być podstawą do odrzucenia nowej ustawy o GMO, bo jest to ustawa, która ingeruje w nasze dobro wspólne, które powinno być celem najwyższym, a społeczeństwo nasze to nie tylko posłowie i senatorowie, czy lobbujący producenci pasz, czy też właściciele ferm drobiu bazujące na modyfikowanej paszy, ale wielomilionowa rzesza konsumentów, rolników i przyszłych pokoleń, którym obyśmy nie zgotowali piekła na ziemi.