Anna Bednarek o GMO
Konferencja prasowa 8.02.2010
Ustawa o GMO, jest zagrożeniem dla polskiego rolnictwa i gospodarki. Polscy rolnicy dysponują wyjątkowym kapitałem – żywa glebą, która jeszcze nie została zniszczona przemysłowym rolnictwem, jak to się stało w wysoko rozwiniętych krajach. Polska ziemia jest jeszcze zdolna rodzić plony, z których wytwarza się zdrową i smaczną żywność. Polska żywność ma już swoją markę i jest poszukiwanym produktem na rynku europejskim i nie tylko. Dzięki temu również turystyka wiejska ma swoją markę (różnorodność krajobrazów, bioróżnorodność, tradycyjna kuchnia, zdrowa żywność, piękno kultury i folklor).
Wspólna polityka rolna UE zmierza w kierunku ekologizacji i ekstensyfikacji rolnictwa, a Polska jeszcze takie rolnictwo ma. Mamy zielone światło, aby „pełną parą” iść w kierunku nakreślonym przez UE. Wykorzystajmy tę szansę, nie pozwólmy zniszczyć naszego rolnictwa, ale „wszelką siłą i mocą” wykorzystajmy ten wyjątkowy kapitał.
Mamy wykształconych i doświadczonych swoich – polskich, doradców rolniczych, biotechnologów, światowej sławy naukowców, mamy genetyków. Niestety nie dysponują oni narzędziami i środkami, aby pomagać i wspierać rolników. To ogromny kapitał intelektualny.
Zamyka się szkoły rolnicze, mówi się o prywatyzacji Ośrodków Doradztwa Rolniczego. Na poziomie samorządów, praktycznie służby rolne już „ wymarły”. Nie wolno nam takiej ustawy przyjąć, bo jest szkodliwa dla racji stanu państwa polskiego. Służy ona tylko ponadnarodowym korporacjom, które maja środki i narzędzia, aby nas uzależnić i ubezwłasnowolnić.
Projekt rządowy nowej ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, którą chce przeforsować Platforma Obywatelska, przewiduje, że w Polsce legalnie, w bezpośrednim sąsiedztwie tradycyjnych roślin, uprawianie będą rośliny transgeniczne. Odpowiedzialność za skażenie środowiska do jakiego nieuchronnie doprowadzi taka sytuacja, ma być przerzucona z rządu na miejscowych rolników, na samorządy. To one będą ponosić koszty monitoringu uprawy tych roślin. Z doświadczeń i badań oraz monitoringu prowadzonego min w Kanadzie wynika, że nie jest możliwa koegzystencja roślin tradycyjnych z modyfikowanymi genetycznie.
A zatem, przyjmując projekt ustawy o GMO, możemy zaraz ustawę o rolnictwie ekologicznym wrzucić do kosza. Jest to koniec dla polskiego tradycyjnego rolnictwa, produkującego zdrową żywność, poszukiwaną na rynku UE i nie tylko.
Jest to koniec dla marki polskiej żywności.
Aby poznać stanowisko Posłów i Senatorów wobec proponowanych w projekcie ustawy rozwiązań prawnych, rozesłaliśmy do wszystkich parlamentarzystów ankietę, w której prosiliśmy o wyrażenie swojej opinii na temat największych zagrożeń jakie wynikają ze stosowania GMO w rolnictwie. Przeprowadziliśmy kampanię polegającą na zapytaniach telefonicznych, wysyłaniu maili i listów oraz materiałów informacyjnych, opinii niezależnych ekspertów.
Parlamentarzyści zostali także zaproszeni do odwiedzenia lokalnych, tradycyjnych i ekologicznych gospodarstw, aby omówić te zagadnienia z zaniepokojonymi rolnikami. Odbiór zaproszeń został potwierdzony telefonicznie w biurach wszystkich Posłów i Senatorów.
W całej Polsce około 70 parlamentarzystów odpowiedziało na pytania zawarte w ankiecie lub spotkało się z rolnikami. To smutne , że w Polsce, która uchodzi za kraj wolny od GMO, w której wszystkie województwa ogłosiły się „strefami wolnymi od GMO”, ze strony ludzi, którym Polacy zaufali jest takie małe zainteresowanie przyszłością naszego rolnictwa, stanem środowiska naturalnego, a zatem i zdrowiem Polaków. Niemcy, Francja, Luksemburg, Włochy Grecja, Węgry, Austria wprowadziły zakaz na uprawy kukurydzy MON810, a wśród naszych parlamentarzystów, są osoby, które uważają , że wprowadzenie w Polsce zakazu na MON810 jest nierealne. Dlaczego? czy to wynika z niskiej samooceny tych ludzi, czy braku wiary i dobrej woli. Czy jesteśmy unijnymi obywatelami drugiej kategorii i mamy być królikami doświadczalnymi? Co z naszą demokracją?
Czy nasi parlamentarzyści reprezentują wyborców, czy partie i interesy ponadnarodowych korporacji?
Projekt ustawy jest nie do przyjęcia. Jest przewrotny i zalegalizowałby prowadzone w naszym kraju nielegalne uprawy roślin GMO. Jest niebezpieczny dla stanu środowiska naturalnego, bioróżnorodności i zdrowia. Na dzień dzisiejszy pierwszorzędnym działaniem jest zakaz na Mon810 wprowadzony w Polsce wzorem Francji, Niemiec i pozostałych krajów UE, które takie stanowisko przyjęły. Wiele trudu i czasu wymaga przygotowanie i wprowadzenie ustawy do życia. Jeszcze trudniej jest poprawić złą ustawę. W tym przypadku, kiedy to co raz pojawiają się nowe niepokojące wyniki badań o zagrożeniach związanych z uwolnieniem do środowiska GMO, konieczne jest rozpatrywanie w szerszym kontekście problematyki ochrony przyrody, ochrony zdrowia, konsekwencji społecznych i ekonomicznych oraz sytuacji formalno prawnej. Sprawy rolnicze i problem GMO należy rozpatrywać w 3 płaszczyznach: etyczno – moralnej, wiedzy i świadomości oraz aspektów ekonomiczno – technicznych.
Problem z agro – etyką ma cały świat, brakuje oświecenia etycznego, poruszamy się we mgle (ślepy prowadzi ślepego). Dzisiaj mamy biotechnologie, a zatem nową rewolucję w rolnictwie globalnym, produkcji i obrocie żywnością. W Polsce nie ma kodeksu etycznego dla rolnictwa, jesteśmy zaskoczeni uprzemysłowieniem produkcji żywności.
Mówiąc o ekonomi, nie wolno zapominać, że to nie nowoczesna bio – ekonomia zawojuje świat, lecz należałoby się skupić na sozo-ekonomii i relacji pomiędzy kapitałami: Ludzkim, Przyrodniczym i Ekonomicznym, aby ten świat przemieniać na lepszy. W przeciwnym razie trwały i zrównoważony rozwój będzie utopią, uciekającym horyzontem. Nie wolno zapominać ,że to ekonomia jest dla człowieka a nie człowiek dla ekonomii. Nie wolno zapominać, że bio-ekonomia może nas doprowadzić do bio-degradacji.
Zatem zasadne jest Stanowisko Koalicji „Polska wolna od GMO” żądające odrzucenia projektu ustawy w całości i zakazu na MON810.
Komitet Ochrony Przyrody PAN, Instytut Botaniki PAN apeluje o pilne wprowadzenie 15-letniego moratorium na uprawy i uwalnianie do środowiska GMO.
Anna Bednarek
Prezes Zarządu
BEST PROEKO