Precz „gentech-brudem”
GMO: 'Precz z gentech-brudem’ – 30 i 31 lipca 2005 – Państwo nas nie chroni, więc działamy w samoobronie i chronimy się sami…
Akcja usuwania monsatowskiej kukurydzy z parku przyrody w brandenburskim Hohenstein zakończyła się sukcesem uczestników.
Mimo masowej ochrony przez policję, przy udziale policji konnej, pojazdów opancerzonych i helikopterów, skoszone zostało pole 600m2 z transgeniczną kukurydzą. Na miejsce akcji zjechali się licznie rolnicy, ogrodnicy, pszczelarze i konsumenci z Niemiec, Austrii, Francji, Lichtensteinu i Szwajcarii dając wyraz sprzeciwu polityce państw odpowiadającej życzeniom biotechnologicznych koncernów. „Również my we Francji nie pozostawiamy stojących pól z transgenami. Państwo nas nie chroni, więc działamy w samoobronie i chronimy się sami”, powiedział Marc Bienne, sekretarz inicjatywy liczącej już 5000 dobrowolnych 'żniwiarzy’.
Inicjatorzy akcji widzą w akcji mocny sygnał w kierunku wielkiej polityki. Również rolnicy „muszą się liczyć z tym, że nie będą kosić, jeżeli będą siać GMO.” Jako, że inicjatywa finansująca się wyłącznie z dobrowolnych składek, podejmować będzie dalsze tego typu akcje, aż do momentu wprowadzenia ogólnego zakazu upraw tego rodzaju zbóż. „W demokracji polityka musi respektować większość woli wyborców. Mimo, że większość społeczeństwa odrzuca GMO, można je siać i uprawiać z nieobliczalnymi skutkami dla natury i zwierząt”, uzupełnia agroinż. Michael Groll, jeden z inicjatorów. Tak zwana koegzystencja jednego i drugiego rolnictwa jest mrzonką.
78 uczestników zostało przez policję czasowo zatrzymanych, wieczorem tego samego dnia zostali ypuszczeni na wolność. >>więcej<<