Uprawy GMO zniszczone przez suszę w USA, a odmiany nie-GMO plonują obficie

źródło: https://www.i-sis.org.uk/US_drought_destroys_GM_Crops.php

Tłumaczenie: Kaxia
Odmiany niemodyfikowane genetycznie są bardziej odporne na suszę, a mimo to giganci agrotechniczni robia wszystko, by uniemośliwic rolnikom dostęp do nich
Dr Eva Sirinathsinghji

Pełna, ilustrowana wersja tego artykułu znajduje się tutaj: here    (link się nie wyświetlił, błąd – uwaga: w tej wersji artykułu nie ma rycin. Do wersji z rycinami można wejść po zalogowaniu się.)

Prosimy posyłać dalej i rozpowszechniać, jednak podając URL oryginału i wszystkie linki do artykułów na naszej stronie. Jeśli uważacie ten raport za pożyteczny, prosimy o wsparcie dla ISIS poprzez subskrypcję naszego czasopisma

Science in Society, i zachęcanie do tego swoich znajomych. Warto też zajrzeć do księgarni ISIS bookstore , gdzie są jeszcze inne publikacje.

USA dotknęła największa susza od 50 lat. Jednak można byłoby uniknąć wielu strat w plonach, gdyby rolnicy mieli możliwość uprawiania wysokiej jakości odmian niemodyfikowanych genetycznie. Mamy kolejne dowody na to, iż uprawy odporne na glifosat bardzo źle radzą sobie z suszą, podczas gdy wysokiej jakości odmiany niemodyfikowane genetycznie plonują obficie. Monopolizacja przemysłu nasiennego pozbawiła rolników dostępu do odmian niemodyfikowanych, pomimo iż susza ta powoduje globalne reperkusje, powodując gwałtowny wzrost cen na zboża i ograniczenie produkcji mięsa w wielu krajach.

W sprawozdaniu rozprowadzanym przez GM Watch (W.Bryt.), Howard Vlieger, współzałożyciel i doradca w zakresie rolnictwa agroekologicznego firmy Verity Farms w dotkniętym suszą stanie USA Południowa Dakota, przytacza dowody uzyskane od rolnika, który uprawiał jednocześnie zarówno odmiany soi i kukurydzy GMO jak i odmiany nie-GMO z Verity Farms. [1] Kukurydza niemodyfikowana genetycznie, uprawiana w warunkach agroekologicznych w celu poprawienie bioróżnorodności i składników odżywczych gleby zestawiona została z kukurydzą GMO Monsanto mieszaniec potrójny, odporną na glifosat i dodatkowo wszczepionym genem Bt toksyny dwóch insektycydów, uprawianą z zastosowaniem konwencjonalnych środków przemysłu chemicznego, w tym herbicydu Monsanto opartego o glifosat Roundup (Ryc. 1). Jak to pokazuje fotografia, odmiany nie-GMO są bardziej zielone, dorodniejsze i mają zdrowszy wygląd. Te obserwacje potwierdza zanotowany o wiele wyższy plon kukurydzy nie-GMO, wynoszący przeciętnie 100-120 buszeli na akr (BPA), w porównaniu z 8-12 BPA do 30-50 BPA kukurydzy GMO.

Ryc. 1 Foto z lotu ptaka przyległych pól z kukurydzą nie-GMO (po lewej) i mieszańcem potrójnym GMO kukurydzy odpornej na Roundup (po prawej).

Ta ogromna różnica w plonach została potwierdzona przez nowy zestaw danych na temat plonów, dostarczony przez Vliegera (z załączoną dokumentacją fotograficzną), z trzech pól otaczających Verity Farm. Na wszystkich uprawiana była kukurydza Smart Stack RR (odporna na Roundup) [2]. W całości przeznaczono je na kiszonki, gdyż plony były zbyt marne, by zebrać z nich ziarno. Rzeczoznawca federalnej agencji ubezpieczeniowej ocenił wysokość tych plonów odpowiednio na: 12, 27, i 28 buszeli na akr.  Odmiana nie-GMO z Verity Farm po drugiej stronie drogi dała plon 108 buszeli na akr. Podobne rezultaty uzyskano z uprawami soi (patrz Ryc. 2).

Ryc 2   Uprawy soi GMO (po lewej) i nie-GMO (po prawej)

Wcześniejsze badania wykazały, że uprawy odporne na glifosat wymagają więcej wody

Kukurydza mieszaniec potrójny odporna na Roundup może być szczególnie nieodporna na suszę, lecz nowe dowody uzyskane na farmie są zgodne z poprzednimi wynikami badań laboratoryjnych, że uprawy potraktowane glifosatem są mniej efektywne w zużyciu wody niż uprawy nie traktowane nim. W Brazylii przeprowadzono takie badania, gdy rolnicy odnotowali uprawy soi odpornej na glifosat, które wyglądały jak chore. Zespół pod kierunkiem Luisa Zobiole z Państwowego Uniwersytetu w Maringá odkrył, że soja GMO odporna na glifosat wchłania mniej wody, w rezultacie czego jej zużycie wzrasta [3]. Objętość wody wymagana przez rośliny soi odpornej na glifosat nietraktowanej nim do wytworzenia

1 g suchej biomasy wynosiła 204 % i 152 % mniej niż wymagana, gdy wystawiono ja na działanie 2 400 g ekwiwalentu kwasowego glifosatu na hektar, odpowiednio w pojedynczych lub seryjnych aplikacjach. Soja odporna na glifosat po pojedynczym zastosowaniu aktualnie zalecanych dawek glifosatu (600–1200 g na hektar) wymagała o 13–20% więcej wody aby wytworzyć tę samą ilość suchej biomasy, niż rośliny nie potraktowane glifosatem.

Poprzednie dane opublikowane przez to samo laboratorium wykazywały, że soja odporna na glifosat ma zmniejszoną zawartość ligniny oraz szybkość fotosyntezy – oba mechanizmy mogą mieć związek z mniej wydajnym przyswajaniem wody [4].

Lignina stanowi podstawowy składnik ścian komórek roślinnych, zwiększa spoistość łodyg oraz efektywność transportowania wody i roztworów na duże odległości przez system naczyniowy. Słabe wchłanianie wody nie jest jedynym oddziaływaniem fizjologicznym, jaki glifosat wywiera na rośliny uprawne. Wykazano również, że zmniejsza on przyswajanie składników odżywczych i reakcje odpornościowe, a zatem zdolność roślin do obrony przed chorobami (patrz [5] Uprawy odporne na glifosat to śmierć i choroby, SiS 47). Wiadomo już, że co najmniej 40 chorób nasila się na skutek programu kontroli chwastów glifosatem i ich lista jest coraz dłuższa. Atakują one szeroki zakres gatunków: jabłka, banany, jęczmień, fasolę, rzepak kanadyjski canola, cytrusy, bawełnę, winogrona, melony, soję, burak cukrowy, trzcinę cukrową, pomidory i pszenicę [6].

Monopolizacja przemysłu nasiennego

Wielu rolników ma pełną świadomość kontroli międzynarodowych korporacji typu Monsanto nad przemysłem nasiennym. Do połowy XX w. większość nasion była w posiadaniu rolników lub hodowców nasion w sektorze państwowym. Obecnie giganci agrotechniczni zastosowali prawa własności intelektualnej do skomercjalizowania światowych zasobów nasion i przekształcenia na sion we własność prywatną, kupowaną i sprzedawaną dla zysku. W rezultacie, zalewają oni rynek opatentowanymi nasionami GMO i uniemożliwiają rolnikom pozostawianie co roku własnych nasion, tym samym zmniejszając zasoby nasion nie-GMO. Największą firmą nasienniczą w świecie jest obecnie Monsanto, a kolejne to DuPont i Syngenta. Wszystkie one uzyskały lub stworzyły tzw. partnerstwa z niezależnymi firmami nasienniczymi, które sprzedają nasiona zarówno GMO jak i nie-GMO. Jak ostatnio oświadczył Pierre Patriat, dyrektor firmy APROSMAT, związku producentów nasion w brazylijskim stanie Mato Grosso, specjalizującym się w uprawie soi, rolnicy nie mają wielkiego wyboru i musza uprawiać odmiany GMO, co stwarza poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego i suwerenności kraju [7]. Szacuje się, że 23 % właściwego rynku nasion jest w posiadaniu Monsanto, które dodatkowo zastosowało umowy licencyjne w celu szerzenia swych technologii – udzielając około 200 małym przedsiębiorstwom prawa do wprowadzania genów Monsanto do ich własnych odmian kukurydzy i soi [8, 9].

Rośnie popyt na nasiona nie-GMO

Zdaniem Vliegera, popyt na ich nasiona nie-GMO wzrasta, co stanowi alternatywę dla obecnie istniejącego monopolu. Podczas gdy nasiona nie-GMO są wykupywane całkowicie, ich nasiona GMO leżą w magazynie. Wyraża on nadzieję, że ten popyt spowoduje zwiększenie dostaw odmian nie-GMO przez małe i większe firmy, które ockną się i zauważą zapotrzebowanie ze strony rolników. Peru podjęło zdecydowany krok, wprowadzając w marcu 2012 r. 10-letni zakaz na produkty mające w składzie GMO. Uczyniono to w odpowiedzi na obawy rolników, iż wprowadzenie GMO narazi na szwank rodzime gatunki peruwiańskie, jak kukurydza biała olbrzymia oraz liczne i znane gatunki ziemniaków [10]. Naprawdę już czas, aby reszta świata poszła ich śladem (patrz inne publikacje ISIS [11, 12] : Zrównoważony świat wolny od GMO i Przyszłość dla żywności już dziś. Organicznie. Zrównoważenie. Bez paliw mineralnych.

WNIOSEK

Wielokrotnie demonstrowano, że uprawy odporne na glifosat są mniej zdrowe od odmian konwencjonalnych. Ich zwiększone zapotrzebowanie na wodę sprawia, że są całkowicie nieprzydatne w okresach nieprzewidywalnych warunków pogodowych oraz coraz bardziej ograniczonych ilościach wody na świecie. (patrz [13] Światowe zasoby wody zagrożone, SiS 56). Monopolizacja rynku nasion oznacza, że odmiany tradycyjne staja się niedostępne, co z kolei zmniejsza możliwości rolników skutecznego radzenia sobie ze zmianami warunków naturalnych, i co jest najbardziej niepokojące, zagraża światowemu bezpieczeństwu i suwerenności żywnościowej. Prawdziwą drogą naprzód jest globalne przejście na rolnictwo agroekologiczne bez GMO.